niedziela, 13 listopada 2011

Morze Martwe

Do tego, by leżeć na wodzie i czytać gazetę, nie potrzeba dmuchanego materaca. Morze Martwe jest tak słone, że bez trudu unosi na powierzchni nawet największych grubasów. Zawartość w wodzie i powietrzu wielu minerałów powoduje, że od dziesięcioleci przybywają w jego okolicę po urodę i zdrowie turyści z całego świata.

Morze Martwe nie jest w rzeczywistości żadnym morzem, tylko śródlądowym jeziorem usytuowanym w najniższym punkcie Ziemi. Położone jest na 400 metrach poniżej poziomu morza, a w najgłębszym miejscu jego dno obniża się o kolejne 400 metrów. To pierwsze rekordowe liczby. Morze Martwe jest także najbardziej zasolonym zbiornikiem wodnym, wielokrotnie bardziej niż Morze Śródziemne, Pacyfik czy Atlantyk.
Kamieniste dno utrudnia wejście do wody. Trzeba stąpać bardzo powoli, by nie przewrócić się, wygramolenie się z wody nie jest wcale proste, bowiem ma ona taką wyporność, że człowiek zachowuje się jak korek. Najlepiej po zanurzeniu do kolan delikatnie kłaść się na powierzchni i wtedy bez problemu woda unosi nas jak papierową łódkę. Gdy jednak wykonamy nieskoordynowane ruchy, możemy stracić równowagę i obrócić się twarzą do dna, co nie jest zbyt przyjemne. Nie dość, że trudno powrócić do wyjściowej pozycji, to jeszcze oczy przeraźliwie szczypią. Trzeba natychmiast poszukać prysznica z wodą i dokładnie je przemyć. Nie należy absolutnie wchodzić do wody, gdy na ciele są jakieś choćby niewielkie ranki. Możemy bowiem odczuć, na czym polegały średniowieczne tortury polegające na posypywaniu otwartych ran solą...
Mimo wszystko kąpiel w Morzu Martwym to niezapomniana przygoda, o której potem długo się opowiada. Zdjęcia reklamujące ten teren pokazują turystów leżących na powierzchni i czytających gazetę czy przewodniki. Okazuje się, że czytanie w tej pozycji jest i łatwe i przyjemne.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz